Słuchajmy i rozmawiajmy!

,,Powrót” – jeden z filmów trzeciego dnia festiwalu – sprowokował widzów do dyskusji. Z publicznością o tym, jak powstawał, jakie były jego inspiracje i co jest w nim najważniejsze rozmawiała jego autorka Magdalena Łazarkiewicz.  

 

Powrót” – film w reżyserii Magdaleny Łazarkiewicz i z muzyką Antoniego Komasy-Łazarkiewicza – to historia 19-letniej Uli, dziewczyny z małej miejscowości, która została porwana i zmuszona do prostytucji w Niemczech. Udaje jej się uciec i wrócić do rodzinnego miasteczka. Tam spotyka się ze społecznym odrzuceniem, a wsparcia nie uzyskuje nawet wśród najbliższej rodziny.

Po projekcji tego poruszającego obrazu z widzami spotkała się jego autorka. Magdalena Łazarkiewicz podkreślała, że film miał korzenie w rzeczywistości, a tego typu sytuacje nierzadko mają miejsce i nie są zmyślone. – Podczas realizacji serialu ,,Głęboka woda” rozmawialiśmy z pracownikami socjalnymi. Trafiliśmy do organizacja La Strada, gdzie natknęliśmy się na historię, która nas zainspirowała. Młoda kobieta ze wsi wyjechała do pracy w Niemczech, gdzie została zniewolona przez mafię. Udało jej się uciec, wróciła na wieś, a w ślad za nią przyjechali jej oprawcy. Tę historię potraktowaliśmy jako inspirację – nie pokazaliśmy jej dosłownie – mówiła Magdalena Łazarkiewicz.

Rodzina bohaterki filmu nie wspiera jej, mimo praktykowania wiary i głoszonych wartości chrześcijańskich. – Mój film to także demistyfikacji rodziny, bo przecież obecnie następuje jakiś rodzaj katastrofy w obrębie tej instytucji. Rodzina powinna być azylem, powinna chronić przed złym światem. Chciałam właściwie wykrzyczeć tym filmem największą plagę współczesnego świata, jaką jest hipokryzja, zakłamanie. Staliśmy się odporni na kłamstwo w różnych obszarach. Rodzina, o której opowiadam, jest dotknięta tym syndromem. Są przesiąknięci kłamstwem. Nie godzi się na nie jedynie najmłodszy bohater – kilkuletni brat Uli Karolek, sama natomiast Urszula zostaje odrzucona, bo nie pasuje do układu, który stworzył się w tej rodzinie – mówiła w rozmowie z Krzysztofem Kwiatkowskim Magdalena Łazarkiewicz.

Film prowokuje do rozmów i dyskusji. O polskiej rodzinie, o kościele, o wartościach. Nie zabrakło więc refleksji widzów i pytań od nich. A także podziękowań za tak ważny głos i kobiecy w polskim kinie. – W tym filmie jest dużo milczenia. Główna bohaterka zaczyna opowiadać dopiero po pół godzinie. To apel, by słuchać siebie i rozmawiać z sobą – zakończyła spotkanie  Magdalena Łazarkiewicz.

(HO, fot. Andrzej Staszok)